Maj, czerwiec

Ostatnio odezwałam się w kwietniu, dawno dawno temu. W międzyczasie książkowo co nieco zrobiłam – skończyłam wyzwanie 52/52 (choć było ciężko z ostatnią kategorią – adaptacją i ostatecznie potraktowałam ją chyba bardzo szeroko… teraz bym zrobiła powtórkę z Bechdel i tyle, ha).

Dzisiaj jestem tak przegrzana, że nie mam siły nic robić, pomyślałam więc, że chociaż krótki wpisik wrzucę. Jestem też tak zmęczona upałem, że wpis będzie bez obrazków 😉

Ale maj i czerwiec nie były takie złe. Zrobiłam dwa miniwyzwania – w maju czytałam prawie wyłącznie książki niebiałych pisarzy (na początku skończyłam zbiór opowiadań, a potem przeczytałam dziewięć (tak, 9) romansideł Sherry Thomas (całkiem niezłych swoją drogą), dobry zbiór opowiadań Shermana Alexiego, novellę Zen Cho (niestety, lada 20te dalej do mnie nie przemawiają do końca), prawie że ostatnią nieznaną mi powieść Octavii Butler, Parable of the Talents (:( czemu zmarła tak młodo :(), bardzo zachwalaną powieść Sofii Samatar, A Stranger in Olondria (która niestety mnie się aż tak nie podobała – była niezła, ale nie mój klimat, pełna recenzja na goodreads). Potem skompletowałam sobie znajomość z Oyeyemi czyli przeczytałam Opposite House, zapoznałam się z popkulturowymi esejami Roxane Gay („złej feministki”) i poprawiłam dużo bardziej do mnie trafiającą bell hooks i jej Outlaw Culture.

Całość – 17 książek! – nawet przy 9 romansidłach była wynikiem bardzo zadowalającym.

W czerwcu postanowiłam wypróbować kolejne wyzwanie i tym razem nie poszło tak pięknie. Zabrałam się za polecanki – książki polecane przez blogi, które śledzę, albo pisarzy, których byłam ciekawa. Przeczytałam w rezultacie tylko pięć powieści (i jedno opowiadanie Cassandry Clare poza kategorią). Były to: Mary Robinette Kowal, Shades of Milk and Honey – dość klimatyczne, ale bez mocnej fabuły, wariacja na temat Austen z dodatkiem magii. Strzałem w dziesiątkę (ale też powodem dla mojej małej liczby książek) była ambitna i wciągająca Nicola Griffith i jej Hild – historyczna powieść o kobietach (pełna recenzja na goodreads). Bardzo podobała mi się też inspirowana polskimi klimatami powieść amerykańskiej autorki polskiego pochodzenia, Naomi Novik, Uprooted. A potem doczytałam zbiór queerowych interpretacji bajek autorstwa Emmy Donoghue, Kissing the Witch, a na koniec zabrałam się za wczesną i do tego sf Kate Elliott, Jaran – całkiem niezłą, ale nie zachwycającą tak bardzo, jak jej najnowsze cykle. Ostatecznie przeczytałam tylko 6 książek, ale byłam dość zadowolona z ich jakości.

Ale na lipcowe wyzwanie pomysłu nie mam 😉 Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Informacje o leseparatist

26 lat, nałogowa, entuzjastyczna i obsesyjna czytelniczka. To mój blog o czytaniu - eklektycznym i bezwstydnym.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Uncategorized. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na „Maj, czerwiec

  1. Bombeletta pisze:

    Ale miałaś zaczytanie! 🙂 Po „Frog Music” (którą prawdziwie doceniłam dopiero w kilka miesięcy po lekturze), muszę nadrobić więcej prozy Donoghue – zerknę do Ciebie na Goodreads 🙂

Dodaj komentarz